Czas wracać do miasta gdzie to wszystko się zaczęło... pierwsza miłość... pierwszy pocałunek... pierwszy raz... i.... pierwszy zawód miłosny, złamane serce i kilkanaście miesięcy wyjętych z życia młodej Hiszpanki.
Gdyby nie jej wspaniały przyjaciel, nie poradziłaby sobie z tym wszystkim.
Pomógł jej i był jedną osobą która od samego początku wiedziała jaki jest powód jej wyjazdu z Hiszpanii, do Portugalii.
Minęły lata i trzeba w końcu stawić czoło demonom przeszłości... wrócić do rodziny i przyjaciół... i do Nego.
Młoda Hiszpanka wyszła z hali Madryckiego lotniska rozglądając się dookoła i mówiąc cichutko:
-Teraz będzie lepiej...Musi być lepiej - uśmiechnęła się do siebie zakładając okulary przeciwsłoneczne i szybkim krokiem udała się w stronę swojego przyjaciela, który już biegł do niej z otwartymi ramionami i szerokim uśmiechem, goszczącym na ustach.
-Wróciłaś, maleńka, wróciłaś!!! Teraz Cię już nigdzie nie puścimy. - zaśmiał się radośnie.
-Teraz już nigdzie się nie wybieram - popatrzyła na chłopaka i wtuliła mocniej w Jego ramiona.
***********************************************************************************
Moi drodzy, mamy prolog. Mam nadzieję, że się spodoba :) Jest krótki ale ma to być tylko wprowadzenie do akcji.
Trzymajcie się cieplutko i komentujcie :D